Pagani Huayra to auto wybitne, ale wzbudza kontrowersje. Chodzi o turbodoładowanie i aerodynamikę...

Pagani Huayra to auto wybitne, ale wzbudza kontrowersje. Chodzi o turbodoładowanie i aerodynamikę...

Show Video

Stworzyć wspaniałe dzieło, to nie lada wyzwanie, natomiast stworzyć następcę, który już wysoko zawieszoną poprzeczkę przebije, to zupełnie osobny temat. Dokładnie przed takim wyzwaniem stanął w pierwszej dekadzie XXI wieku Horacio Pagani, twórca ekskluzywnych włoskich supersamochodów argentyńskiego pochodzenia. Zonda przebojem wbiła się do panteonu motoryzacyjnych gwiazd zachwycając nieszablonowym podejściem i doświadczeniom płynącym z jazdy, przyszedł jednak czas na kolejny rozdział.

Czy najnowsze Pagani sprostało oczekiwaniom? Gdy zagłębimy się w jej techniczne aspekty i intrygujące niuanse to wszystko stanie się jasne, zapnijcie pasy i jedziemy! Każdy wielki projekt zaczyna się od… idei. Od początku wiadome było, że nowy supersamochód włoskiej marki nie będzie następcą, czy rozwinięciem Zondy. Nowe dzieło wymagało świeżych inspiracji i innowacyjnego spojrzenia, trzeba było rozpocząć więc proces twórczy. Może to zabrzmieć wręcz jak szaleństwo lub wymysł dziwaka, ale Horacio Pagani zawsze przed rozpoczęciem jakiegoś kreatywnego procesu w którym musi zaprojektować lub wymyślić jakąś nową koncepcję, spryskuje swój gabinet naturalnymi perfumami o zapachu świeżo ściętej trawy.

Jak sam twierdzi, w ten sposób zbliża się do natury, a to ułatwia nastroić jego umysł do nieszablonowego myślenia. Ekstrawaganckie podejście… ale myślę, że warto przekonać się co udało mu się stworzyć, wtedy ocenimy, czy to fanaberia, czy cecha wielkiego wynalazcy. Natchnieniem Horaciego stała się fascynacja lotem oraz przepływem powietrza, z którego stworzona została koncepcja Huayry, nazwanej na cześć Ojca Wiatru, boga czczonego południowoamerykańskie cywilizacje przed europejską kolonizacją. Zazwyczaj powietrze w przypadku samochodów postrzegane jest wyłącznie w kontekście aerodynamiki, w przypadku nowego Pagani wiatr stanowił główny wyznacznik w zakresie estetyki budowy oraz doświadczeń płynących z jazdy. Wszystko wokół niego musiało się kręcić i do niego nawiązywać. Przede wszystkim wiatr, to lekkość, a lekkość w przypadku supersamochodu, to włókno węglowe, w którym jak wiemy Pagani się specjalizuje.

Na potrzeby Huayry zaadaptowano nową technologię wytwarzania karbonowych paneli. Tkanina już na etapie prefabrykatu nasączona jest żywicą i utrzymywana jest od początku w niskiej temperaturze aż do czasu docinania i układania, dopiero później w temperaturze pokojowej pod wpływem ciepła żywica we włóknach aktywuje się, co umożliwia swobodne uformowanie panelu do kształtu formy. Każda tkanina włókna węglowego układana jest tak, by poszczególne sploty idealnie do siebie pasowały tworząc jednolitą strukturę i tyczy się to również miejsc które w żaden sposób nie są wyeksponowane na zewnątrz. O ile w zewnętrznych panelach nadwozia które i tak będą pokryte lakierem, ktoś surowym krytycznym okiem mógłby skontrolować, czy w odbiciu promieni słońca włókna są ułożone idealnie równo, o tyle taka dokładność wykonania dotyczy nawet elementów na które nikt nigdy nie będzie patrzył, np. zaszytych głęboko elementów użytkowych czy mechanicznych. Przywiązanie do detali to nie jest aspekt marketingowy marki który miałby nakręcać sprzedaż.

To cała filozofia działania Horacio która jest realna i nieudawana. Każdy element jest oczywiście później oczyszczany, frezowany, szlifowany i lakierowany. Pracownik szlifujący panele karbonowe pracuje w hermetycznym pomieszczeniu i ma zapewnioną pełną ochronę ciała i zamknięty system oddychania, by chronić płuca przed mikrodrobinkami węgla unoszącymi się w powietrzu. Między każdym z tych etapów następuje kontrola czy w czasie prac nie doszło do mikroodkształceń paneli. A samo składanie paneli nadwozia w fabryce prędzej przypomina teatralny spektakl niż proces produkcyjny, i każdy element dopasowywany jest co do dziesiętnych części milimetra.

Każda przerwa, każda linia, każda odległość między elementami i kształt musi być... doskonały. Absolutnie cały proces składania wyprodukowanych wcześniej elementów odbywa się ręcznie. W warsztatach Pagani, które swoją drogą prędzej przypominają stylową manufakturę, nie uświadczymy robotów skręcających silnik ze skrzynią biegów czy łączących napęd z ramą pojazdu i nadwoziem. W wymiarze czysto technicznym współczesne zautomatyzowane roboty montażowe nawet przewyższają dokładnością ludzi, w żaden sposób nie przekłada się to jednak na wymiar emocjonalny. Właściciel Huayry patrząc na każdy element zarówno wnętrza, nadwozia jak i podzespołów mechanicznych wie i czuje, że nie znajdzie nic, co nie zostałoby zbudowane i skontrolowane przez najwyższej klasy włoskich rzemieślników.

Po 6 miesiącach ręcznych prac ukończony egzemplarz może udać się do tzw pokoju światłości, gdzie poddawany jest niezwykle drobiazgowej wizualnej inspekcji, której zadaniem jest wychwycenie i poprawienie wszelkich niedoskonałości. Zupełnie osobnym rozdziałem jest jednak tworzenie wszystkich aluminiowych elementów auta. Proces produkcyjny wykonywany przez najdokładniejsze roboty przypomina... balet doskonałości.

Każdy metalowy element, który widzimy np. we wnętrzu, lub którego nie widzimy bo schowany jest głęboko w mechanicznych otchłaniach konstrukcji wykonany jest z jednego litego kawałka metalu, który potem jest obrabiany do finalnego kształtu i formy. Tylko taki sposób wytwarzania komponentów gwarantuje ich najwyższą wytrzymałość, ale również niespotykaną wręcz jakość. Perfekcja wykonania onieśmiela wręcz bezbłędnym wykończeniem i nienagannym wyglądem. Sama obróbka logo Huayry zajmuje dokładnie 24 godziny, a w dodatku blok aluminium z którego wykonano emblemat, właściciel samochodu otrzymuje jako dodatek w pudełku podpisanym przez Horaciego.

W podobny sposób zachwycają zegary, deska rozdzielcza, wszelkie oznaczenia, panele a nawet... felgi, które również są wykonane z jednego litego kawałka metalu, a ich skrawanie pochłania 5 dni. Każda jedna spośród 1400 śrub w całym samochodzie wykonana jest z tytanu dla obniżenia masy, obrobiona na CNC z jednego kawałka metalu i każda, nawet najgłębiej ukryta ma na sobie logo Pagani. Jako ciekawostkę dodam, że koszt wyprodukowania zestawu takich śrub do jednego samochodu, wynosi 96 tysięcy euro.

Inspiracja wiatrem musiała się również ucieleśniać w formie jednostki napędowej, więc czas przejść do mechaniki. Sprawdzony partner Pagani czyli Mercedes-AMG natychmiast pojął jakiego rodzaju wymagania postawił przed nim Horacio. AMG, czyli najwyższa motorsportowa dywizja niemieckiej marki, zgodziła się po raz kolejny dostarczyć silnik, tym razem jednak motor został wykonany wyłącznie na potrzeby Pagani. Jednostka M158 bazuje na Mercedesowskim M275, różni się jednak sterownikiem ECU, układem smarowania, zmodyfikowanym dolotem oraz układem doładowania, przede wszystkim mniejszymi turbosprężarkami typu twin-scroll charakteryzującymi się niemal natychmiastowym spoolem.

Turbosprężarki są zintegrowane z kolektorami dla zredukowania jakiegokolwiek uczucia opóźnienia między wciśnięciem gazu a reakcją ze strony silnika. Nawet najmniejsze otwarcie przepustnicy spotyka się z natychmiastową reakcją ze strony układu napędowego. Sucha miska olejowa z dwiema pompami olejowymi zapewnia najlepszy poziom smarowania nawet przy przeciążeniach bocznych sięgających 1.7 G, a jednocześnie powoduje, że motor może być osadzony niżej, poprawiając tym samym balans podwozia. Fabryka AMG wyznaje zasadę “Jeden silnik, jeden człowiek”.

Każdy motor składany jest ręcznie przez jednego wykwalifikowanego inżyniera Mercedesa, który jakość swojej pracy potwierdza plakietką podpisaną imieniem i nazwiskiem. Podwójnie doładowana V12 generuje 740 koni mechanicznych mocy przy 5800 obrotów i okrągłe 1000 niutonometrów momentu, już od 2200 obrotów. Przy masie 1350 kilogramów otrzymujemy stosunek mocy do masy na poziomie 548 koni na tonę, czyli więcej niż chociażby w Bugatti Veyronie.

Silnik przekazuje moc na tylne koła za pomocą z 7 biegowej, elektrohydraulicznej, sekwencyjnej, pół-automatycznej skrzyni biegów Xtrac. Celowo jednak jest to skrzynia jednosprzęgłowa, ponieważ zaoszczędzono przy tym aż 70 kilogramów masy. Do zmiany biegów służą przede wszystkim łopatki, natomiast niezwykłym elementem jest dodatkowa dźwignia ręczna, z wyeksponowanym całym mechanizmem. Składa się z 67 różnych elementów, pięknie wykonanych, złożonych i wystawionych na zewnątrz, tylko po to, by każda zmiana biegów mogła być doświadczeniem... nieco bardziej wyjątkowym, niż proste operowanie łopatkami.

Nie trzeba jej używać, ale można, gdy chcemy uczynić zmianę biegów wydarzeniem szczególnym i przyjemnym. Genialny silnik wymaga jeszcze wydajnego układu wydechowego, by nie tłumić jego potencjału mocy. Krótki, zakończony charakterystycznymi czterema koncówkami wydech wyprodukowany został przez niemieckiego podwykonawcę MHG, który może się pochwalić 20-letnim doświadczeniem w tworzeniu układów wydechowych na potrzeby Formuły 1.

Tłumik łączący tytan z inconelem jest formowany za pomocą hydraulicznej prasy, ręcznie szlifowany, a następnie poddawany obróbce termicznej, która w rezultacie daje charakterystyczny fioletowy połysk. Cały układ wydechowy waży mniej niż 10 kilogramów i cechuje się znaczną redukcją ciśnienia zwrotnego i swobodnym przepływem spalin. Sposób dostarczania mocy i towarzyszące temu dźwięki oraz emocje przywodzą na myśl pracę silników odrzutowych zaraz przed oderwaniem samolotu od ziemi. Zazwyczaj działanie turbosprężarek w silniku wpływa negatywnie na wrażenia akustyczne, w Huayrze jednak doładowanie Mercedesa tworzy zupełnie nowy poziom doświadczeń i w mojej subiektywnej ocenie silnik ten generuje jedno z najlepszych brzmień w świecie motoryzacji. Coś niebywałego, dosłownie bóg wiatru, niczym centrum tornada wściekle uwalniającego swoją potężną moc.

Również i bezpieczeństwo zostało wyniesione na zupełnie nowy poziom. Monokok stworzony jest z nowego materiału nazwanego carbotanium i jest on niczym innym jak włóknem węglowym, w którym tkanina wzbogacona jest dodatkowymi splotami wykonanymi z tytanu, które zabezpieczają włókno węglowe przed roztrzaskiwaniem się. Dzięki temu podczas zderzenia stalowe wsporniki i panele ze zwykłego karbonu mają za zadanie przejąć całą energię kinetyczną, natomiast monokok z wkomponowanymi nitkami tytanu zapewnia nierozerwalność kokpitu. Tylko Pagani zna całą recepturę na włókno węglowe z wkomponowanym tytanem i wspomnianą wcześniej niskotemperaturową żywicą.

Ciekawą kwestią jest również łączenie monokoku z komorą silnika. Obie struktury zostały połączone ośmioma specjalnymi śrubami, które są odporne na nacisk i rozprężanie, czyli przenoszą wszystkie przeciążenia wzdłużne, natomiast przy bocznym uderzeniu mają w przewidywalny sposób się ściąć, co pochłonie siłę uderzenia i spowoduje, że zarówno monokok jak i komora silnika w kontrolowany sposób zostaną odłączone, ale obie możliwie nieuszkodzone, bo główna energie kinetyczna została zaabsorbowana przez rozerwanie śrub. Kolejnym kluczowym elementem bezpieczeństwa jest rozmieszczenie baku paliwa. Zlokalizowany jest on w centralnej części samochodu nisko nad nawierzchnią, głęboko w strukturze monokoku, a do tego otoczony jest panelami kompozytowymi o militarnym poziomie wytrzymałości. Inspiracja wiatrem objawia się również w aerodynamicznym podejściu. Nie chcąc zaburzać wykwintnych linii nadwozia zdecydowano się na brak tylnego spoilera.

Cała bryła nadwozia z profilu ma kształt lotniczego skrzydła, dzięki czemu Huayra jest maksymalnie opływowa i nie generuje aerodynamicznego oporu. Takie podejście zaowocowało prędkością maksymalną 370 kilometrów na godzinę, choć niezależne testy wskazują wręcz na 383 kilometry na godzinę, co czyni go jednym z najszybszych aut na tej planecie! …Nie oznacza to jednak, że w imię prędkości zrezygnowano z przyczepności i jakości prowadzenia w zakrętach. Dzieło Pagani wyposażone jest w aktywną aerodynamikę i aktywne przednie zawieszenie.

W czasie jazdy jednostka centralna nieustannie monitoruje kluczowe parametry jazdy, czyli prędkość, kąt skrętu kierownicy, wzdłużne i poprzeczne przeciążenia oraz stopień przyczepności kół. W przeciągu kilku milisekund system wyłapuje, które spośród czterech kół w danym momencie potrzebuje zwiększonej przyczepności by osiągnąć optymalny balans samochodu. W razie potrzeby w pełni niezależnie unoszą się odpowiednie klapy, niektóre wyżej inne niżej w ten sposób dostosowując generowany docisk aerodynamiczny do aktualnej sytuacji w zakręcie. Jeszcze sprytniej zachowuje się samochód w czasie ostrego hamowania - aktywna aerodynamika unosi klapy tworząc tym samym dodatkowy hamulec powietrzny, ale również przednie zawieszenie unosi się, by przeciwdziałać transferowi masy na przód, dzięki czemu nawet w czasie silnego hamowania balans hamulców przód-tył pozostaje niemal niezmienny.

Przy okazji ten sam system aktywnego zawieszenia umożliwia podniesienie auta w razie potrzeby przejechania przez krawężnik itd. W supersamochodzie nie zapomniano również o odrobinie praktyczności. Wbrew pozorom w kokpicie znajdziemy całkiem sporo małych schowków czy półek, natomiast na zewnątrz po bokach w centralnej części nadwozia, wygospodarowano miejsce na bagaż a w pakiecie otrzymujemy zestaw doskonale wykonanych walizek z samodzielnie tworzonymi elementami karbonu i najwyższej klasy skórą. Huayra to jednak przede wszystkim nie pragmatyzm, a spektakularny wygląd i zachwycające detale. Sylwetka auta jest agresywna, ale elegancka. Cały styl nadwozia wyznaczony jest przez linie wiatru wkomponowaną później we wlot powietrza do silnika i płynnie zakończony cudownymi tylnymi lampami.

Wzrok przyciągają również liczne detale. Lusterka na kształt oczu kobiety, grzbiet samochodu niczym skrojony na miarę garnitur, przełączniki w kokpicie na wzór awioniki samolotu i przyciski przypominające klawisze instrumentu dętego. Inspiracja awioniką idzie jeszcze dalej, bowiem nad zegarami mamy nie przebieg samochodu w kilometrach, a licznik motogodzin czasu pracy silnika. Pozostając w temacie kobiecych inspiracji, ciekawa historia wiąże się również ze skórzaną tapicerką.

Znalazłszy odpowiednią manufakturę której można będzie powierzyć tworzenie obić do Huayry, Horacio nalegał, by skóra swoją miękkością przypominała dłoń kobiety. Stanowiło to nie lada problem, ponieważ - jak twierdził podwykonawca - nie da się uzyskać takiej miękkości materiału zachowując równolegle odpowiednie standardy wytrzymałości, tapicerka musi być bowiem odporna na ścieranie, łatwa w czyszczeniu i przede wszystkim trwała. Po… 12 miesiącach eksperymentowania z różnymi typami skór i różnymi sposobami ich obróbki, Horacio uznał, że udało się dojść do takiego efektu jaki sobie zamarzył. Ech Ci włosi :D Ale wiecie co? Tylko taki spójny w swojej wizji i zamyśle samochód, wykonany z takim przywiązaniem do detali jest w stanie przemawiać do nas na poziomie emocjonalnym i opowiadać historię. W nim każda podróż staje się niezapomnianym przeżyciem odbytym w wykwintnym, ekskluzywnym środowisku pięknego wnętrza.

Ten samochód jest po prostu hipnotyzujący, niebywale piękny, spójny w swych inspiracjach a jednocześnie mechanicznie niesamowity. A podsumowując Huayre nie pozostaje mi nic innego jak przytoczyć słowa Richarda Hammonda. Jeśli kogoś stać na Pagani Huayre, to moją i Waszą powinnością jest stanąć w jednym szeregu i we wspólnym aplauzie powtarzać "Zrób to", "Kup ją".

Kiedy zasiadałem do tworzenia materiału nie byłem tego świadom, ale dla mnie Pagani Huayra jest chyba jedynym samochodem , który w moim osobistym rankingu mógłbym postawić na równi z Lexusem LFA a jak na pewno doskonale wiecie to znaczy że jest naprawdę grubo. O ile LFA jest absolutnie nieprawdopodobnym dziełem pod kątem inżynieryjnym, tak Huayra jest mistrzynią w kwestii wykonania, przywiązania do detali i sprawiania, żeby każda jedna przejażdżka tym samochodem była wydarzeniem godnym zapamiętania. Chyba właśnie dopisałem kolejny punkt do listy swoich marzeń, choć będzie z tym naprawdę ciężko. Mamy za sobą mini-serię dotyczącą Pagani, w komentarzach dajcie mi więc znać jaki model włoskiej marki zrobił na Was większe wrażenie - bezkompromisowa Zonda czy spektakularna Huayra. Jeśli podobają Wam się ubrania to zapraszam do oficjalnego sklepu Povagowanych. Widzimy się jak zawsze w sobotę o 11:30, a jeśli doceniacie moją pracę to może warto abyście rozważyli opcję drobnego wsparcia kanału.

Złapiecie mnie na Facebooku i Instagramie, a na ekranie pokazują się Wam inne super ciekawe filmy i możliwość subskrypcji, koniecznie z dzwonkiem. Cześć! Tylko żeby nikt mi tego nie czytał Hujara!

2022-04-03 22:35

Show Video

Other news